poniedziałek, 30 września 2013

Ostatnie promienie.

Dzisiaj jesień dała z siebie wszystko co najlepsze, mało wiatru, dużo słońca, aż głupio byłoby nie skorzystać jakoś z tego dnia. Co prawda miałam chociaż porobić jakieś szkice i doprecyzować swoje zamysły, no ale słońce wygrało, a praca nie zając;). Trochę się zapuściłam tym rowerem i jak wracałam to już trochę bardziej wiało więc lekko zmarzłam dlatego teraz ratuję się herbatką z miodem i przeglądam youtube. Teraz tak sobie pomyślałam, że może i słońce nie skusiłoby mnie tak bardzo i pewnie posiedziałabym nad pracą, ale oczywiście złośliwość rzeczy martwych <3 drukarka musiała obrazić się właśnie jak mnie naszła wena do tworzenia!


sobota, 28 września 2013

chillout;)

W domu posprzątane więc czas na odmóżdżenie! Co jakiś czas narzekam, że kupuję te cosmo, ale jakoś zawsze wpada do mojego koszyka na zakupach jak stwierdzam, że poczytałam bym jakieś durnoty;D Więc robię wpis i spadam na łóżko poczytać cosmo i przeglądnąć jakieś stronki z inspiracjami. Muszę się zainspirować bo antyramy czekają na pomalowanie- ot prezenty na dzień nauczyciela, ale napiszę o tym może w kolejnej notce jak się za to zabiorę, bo na razie to szukam pomysłów.
Obawiam, się że w laptopie będę musiała przeinstalować system bo wszystko ostatnio tu idzie jak krew z nosa...

poniedziałek, 23 września 2013

pyyyysznie!

Moja lodówka świeci pustkami więc stwierdziłam, że wkręcę się na obiadek do babci, a tam niespodzianka-dziadek nazbierał grzybów i babci zrobiła krem <3 w dodatku babcia własnie wyjęła z piekarnika babkę i stwierdziłyśmy, że kremu da mi do domu, a później wpadnę do niej na kawę z babką.
Pierwotnie krem miałam zjeść z bułką, ale oczywiście bułki w domu pauli wyszły więc grzaneczki zajęły ich miejsce. Nie mogłam się powstrzymać i nawet zrobiłam fotkę i kremowi i babce. Mam ogólnie jakąś manie fotografowania rzeczy, które zaraz zjem! Chyba jestem hipsterem;<

   


czwartek, 19 września 2013

Za zimno na rower!


Chyba już trochę za zimno na rower, może nie do końca za zimno, ale na pewno za wietrznie... Właśnie wróciłam z przejażdżki, bo chyba nic mnie tak nie resetuje jak rower z słuchawkami na uszach! Wszystko super tylko tak strasznie przewiało mi lewe ucho, że jutro chyba będę głucha! Muszę sobie znaleźć na czas jesienny i zimowy jakiś zamiennik tego resetowania bo inaczej zwariuję. Jak na razie do głowy przychodzi mi tylko bieganie, to też powoli wdrażam w moje życie i też jest świetnym resetem, no ale rower to rower! Czekam na kolejną wiosnę, albo chociaż jakiś nie wietrzny jesienny dzień.

sobota, 14 września 2013

nowy etap?


Teoretycznie rozpoczęłam nowy etap w moim życiu -szkoła policealna, blabla. Teoretycznie, bo praktycznie jakoś nie za bardzo chciało mi się jechać 30km żeby usłyszeć witam państwa... i po 10 minutach zwinąć do domu. Szkoły policealne to tak na serio straszna ściema, zwłaszcza te weekendowe, kierunków tam od nasrania, niektóre nawet brzmią tak, że szczęka opada, że można zostać kimś takim przyjeżdżając do szkoły 4 razy w miesiącu. No, ale nigdy fanką nauki nie byłam, szkoła to dla mnie coś co po prostu trzeba przetrwać, a że na studia się nie nadaję to padło kolejny rok na taką właśnie "szkołę".
Mam 19 lat i nie za bardzo wiem co dalej z moim życiem. Zwalam to trochę też na rodziców bo nigdy nie postarali się żeby pomóc mi rozwinąć jakąś moją pasję. Nie wiem, chyba traktowali każde moje "chciałabym..." jak jakies żarty, wiadomo dzieci ogólnie dużo chcą, ale zazdroszczę chyba dzieciakom, których rodzice mają tyle cierpliwości, że wspierają, rozwijają zainteresowania, wożą na te wszystkie dodatkowe zajęcie etc. Moi zdecydowanie nie mieli takiej cierpliwości... Raz się udało z tenisem, ale później, że to za drogo, że to, że tamto no i o. Jestem 19-sto latką bez pasji, hobby, czegokolwiek.
Czarno widzę swoją przyszłość.

czwartek, 12 września 2013

No to lecimy!


Pierwszy wpis - poważna sprawa! Pomysł z założeniem bloga tu klębił sie już kika tygondni, ale czy warto? czy będzie mi się chcialo pisać, czy ja wogóle mam o czym pisać? Na każde ZA znalazłam jakieś PRZECIW. Jednak jestem tu, zupełnie spontanicznie wpisałam gdzie trzeba blogger.com postukalam w kilku linijkach dane, nazwę, tytuł i odeszłam od laptopa. No i przy setnym podejściu stwierdziłam, że jak zostawie to tak to juz mnie tu więcej pewnie nie przyciągnie, jak już wchodzić tu to z buta w drzwi i jedziemy z pierwszym podobno wąznym postem. Za chwilę zbieram się do Wrocławia, to może porobię kilka fotek, a później je tu powrzucam? Oby tym razem się udalo to moję blogowanie, bo jakoś strasznie mnie do tego ciągnie!